sobota, 24 września 2011

XXIV

Czy wszystkie usterki w kwestii optycznej zawsze muszą zwiastować koniec tego, co dopiero się rozpoczęło? Bo słońce dosłownie przed chwilą zaświeciło bladym blaskiem a już zaszło. O ile nie zgasło całkowicie. O zenicie nawet mowy nie było. Wschody słońca wielbię tak samo jak zachody ale ten pośpieszył się wyjątkowo. Ta doba jest stanowczo za krótka. Żądam przedłużenia dnia. A nie powinna ta gwiazda płonąć żywym ogniem? Porażać intensywnością blasku? Iskra przez nią posłana nic nie zapaliła. Zgasła na dzień dobry. Może to i lepiej. Pożary są groźne.
Poważne rozmowy, jak sama nazwa wskazuje powinny być poważne. No i szczere. Jaką mam gwarancję, że ta właśnie należy do nich? Skąd mam wiedzieć jak jest naprawdę? Może znowu porobimy sobie żarty z siebie nawzajem? Fajnie będzie. Zróbmy coś dla zabawy. Najlepiej czyimś kosztem. Tak jest najtaniej. Ale jak efektownie. Wręcz niebo pełne fajerwerków. A jakież one kolorowe. Zdumiewające. A ten deszcz to skąd? Zaraz, zaraz. Dlaczego jest dziwnie słony? Morze wyparowało? Nie, to nie morze. To ocean. Jaki? Rozczarowania, smutku i żalu. Nie wmawiaj mi, że na mapie go nie ma. Jest. Ogromny, wyraźnie zaznaczony. Na mapie życia.  A te połacie szarości? To właśnie on. Nie przepłyniesz go. Kiedy osiągniesz wrażenie, że już jest dobrze, że wszystko się ułożyło, dzieje się tak jak powinno., jakiś nowy epizod zdaje się zaczynać. Ta, jasne. Nie uciekniesz od niego. On wróci z początkiem czegoś nowego. Wyparuje, dogoni cię i skropli dokładnie nad twoją głową. I wielka szarość cię dopadnie. Utoniesz w niej. Takie przynajmniej będzie wrażenie. Bo serce dalej bić będzie ale ta krew którą pompuje zmieni barwę. Jak myślisz,  na jaką? Masz rację. Myślisz. To dobre przyzwyczajenie. Dobre przyzwyczajenia się ceni. To zaleta. Wszelkie pozytywnie cechy jednak nie uchronią cię przed nią. To będzie w każdej komórce. Krwiobieg o to zadba. Nie martw się o to. To będzie w tobie. Tam w środku. Nikt o tym nie będzie wiedział. To osobista tragedia. Wnętrza tak po prostu nie wyjmiesz z siebie i nie położysz na srebrnej tacy. Nie podbiegniesz do pierwszej lepszej osoby. Nie zaniesiesz tego nikomu. Nikt o tym się nie dowie. Wnętrza się nie pozbędziesz. A to będzie w tobie. W twoim wnętrzu. Nikt się o tym nie dowie. To twoja osobista tragedia. Nie próbuj tym wymiotować. Nie da się. Nic na siłę. Tylko ktoś obeznany w fachu, znający się na rzecz ma szansę poznać co się dzieje. Tylko ten, który ma za sobą lata praktyki, dostrzeże w twoich oczach, że krew nie jest czerwona. Wiesz, że jeśli nic z tym nie zrobisz, ona będzie ciemniała do tego stopnia, aż twoje brudne żyły będą biły czernią? Jakiż to wspaniały kontrast. Pod warunkiem, że masz nieskazitelnie białą skórę. Nie masz. Też nie mam. Nikt nie jest idealny do tego stopnia. Przy naszej karnacji wygląda to beznadziejnie. Lepiej pasują błękitne kable. I szkarłat. Nie czerń. Wniosek? Nie unikniesz zatonięcia. Nie unikniesz tego obiegu. Od ciebie zależy tylko jak szybko cały ten proces przeminie. To ile będzie trwał, zależy od twojej wewnętrznej siły. Od twojego nastawienia. Nie jest tak źle. To nie dno kompletne. Bo większość jest w twoich rękach.
A piękną rzeczywistość przerwała ukochana piosenka. Ojjj piękna ona była. Wśród wyblakłych barw intensywnością wyróżniał się jeden kolor.  Dlaczego akurat właśnie ten? Dlatego, że najwspanialej wygląda w takiej oprawie? A może życiowy sentyment? To w sumie jedno wnika z drugiego . Mów do mnie kolorami. Mów do mnie odczuciami. Mów do mnie emocjami. Mów do mnie uśmiechem i łzami. Mów do mnie gestami. Mów do mnie myślami. Mów do mnie muzyką. Nie mów tylko słowami. Słowa ranią. Najbardziej oczekiwane wiadomości przynosi to, co pozornie nie ma wydźwięku. Umiej usłyszeć ten głos. Przekaz głębszy niż najdoskonalej ułożone zdania. Ufaj emocjom. Nie słowom. One kłamią. Zwracaj uwagę na to, na co nie masz wpływu. Na to co dzieje się samoistnie. Żadnej kontroli. Mówić możesz wszystko. Co tylko zechcesz. Wszystko możesz usłyszeć. Ile w tym prawdy? Rzadko sto procent. Nie ufaj słowom. Ufaj uczuciom.




Ludzie nie patrzą w serca, liczy się tylko wynik
Noce przechodzą w dnie, nawyki wchodzą w krew
Pośrodku tylu sytuacji, które rodzą gniew.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz