niedziela, 28 sierpnia 2011

XXI

Środa na spontanie więc krótki wypad w stałe rejony i kolejna noc nie przespana, czyli jak pod wpływem herbaty gadać jak pod niezłej dawce alkoholu. Oj ludzie, ludzie.. Z kim ja sypiam. Ale wszystko wyjaśnione, zapomniane. Jeśli horoskop sprzed jakiegoś czasu mówi o tym co miało miejsce to zwyczajny przypadek. Zawsze. Bo 1/12 ludzkości ma się przytrafić to samo w tym samym czasie? No proszę. To tylko brednie i przejaw nastroju twórców. A to że kilka razy się sprawdziło o niczym nie świadczy. Już na pewno nie o tym że należy w to wierzyć.
Płakać tak jak oglądać dramaty najlepiej jednak jest w samotności. Efekt psychiczny jest o wiele lepszy.
Ten rok będzie dla nas jedną wielką próbą. Inna szkoła, miejsce zamieszkania. Nic tak samo jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nie boję się o to czy temu podołamy. Nie takie rzeczy się robiło, nie takie trudności pokonywało. Obawiam się bardziej bardziej czy oprócz tych kilku godzin spędzanych w szkole, dany nam będzie czas typowo wolny. Te wieczory u nas. Jak dawniej. Weekendy będą zupełnie inne. Trudne.
I tak o to 'cudem' uniknęłyśmy 'urwana rączek'. No i fałszywy alarm. "Rura". Jednak kiedy się pędzi życie ma smak. Kiedy nie masz czasu nawet na zjedzenie. Wszystko w ciągłym biegu. I nie chodzi tu o jakieś zapracowanie, szkołę czy obowiązki tylko o te przyjemniejsze kwestie. Spotkanie tu, spotkanie tam. Nie wiesz czy zdążysz. Oj Życie, Życie.. Jesteś niepoważne. Nie mniej jednak lubię cię. Fajnie, że stawiasz mi na drodze dosłownie wręcz takich ludzi. Oj Życie, Życie.. Jesteś 'rybnięte' nieco. Trzy najwspanialsze rzeczy które dajesz to właśnie ludzie, muzyka i nocne niebo. Nie rozumiejąc wyjątkowości któregoś z tych elementów nie rozumiesz mnie.  A ten koleś mnie wkurzył konkretnie. Nie wiem, nie wiek skąd w nim takie poglądy. Nie rozumiem człowieka. Biorąc nie na poważnie moje podejście do tego co napędza emocje, to co kocham, czuję się jakby nie na poważnie brana była moja osoba. I teksty o zadziwianiu irytują jeszcze bardziej. Serio. Nie rozumiesz, nie wypowiadaj się. Jest ze mną źle. Dlaczego piszę o tym jeśli już się 'wykrzyczałam'? Może dlatego, że to jest naprawdę temat dla mnie ważny. A tutaj, kompletna izolacja od reszty. Pełne zamknięcie i oczywiście zdanie perfekcyjnie wykształcone. Poważnie, nikt tak dawno mnie nie wkurzył. Pomijając oczywiście rodzinę. Serio. Kolega ma talent. Naprawdę, nie mamy o czym rozmawiać.
Możemy piec pianki. Bo mamy rączki.



poczekam aż zatęsknisz wtedy powiem ci spierdalaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz