poniedziałek, 2 stycznia 2012

XXIX

Święta. Kolejne. W sumie dopiero drugie z pełną rodziną. Bo przyjaciele to rodzina, a rodzina jest zawsze na pierwszym miejscu. Niezależnie od sytuacji. Rodzina to rodzina. Oni nadają temu czasu magii i uroku. Specyficzna atomosfera. Chociaż śniegu brak, wyjątkowość zachowana. W sumie spotkanie jak każde lecz świąteczna nutka wyczuwalna. Uwielbiam wracać tam. Uwielbiam wracać tam, gdzie po uczuciowym przywitaniu rozpoczyna się szukanie ciapów. Nie zależnie od liczby osób, nikt nie jest skazany na chodzenie w butach lub samych skarpetkach. Uwielbiam wracać tam, gdzie zawsze jest sernik a przepyszny smak dzieciństwa znajduję w pierwszej szafce. Uwielbiam wracać tam, gdzie widok zza okna, sprzęty, pomieszczenia i miejsca przypominają tyle chwil sprzed lat. W parku coraz mniej drzew. Z każdym rokiem więcej pustki i szarości. Gdzie czasy kiedy rzucialiśmy się wszechobecnymi liściami, które zalegały na alejkach i placu zabaw. Przyklejalismy klonowe noski. Pamiętam huśtawkę z opony zrobioną przez starszego Grześka. Ile wtedy było radości. Jesienne zbieranie kasztanów. Zimą budowanie igla między drzewami. Lany Poniedziałek zawsze oznaczał hektolitry wylanej wody, bieganie z butelkami po parku, między garażami, komórkami i blokami. Boże Narodzenie to zawsze kolędnicy. Choinka stojąca w rogu pokoju. Cukierki na niej i prezenty pod. Krzyż na ścianie. Wielkie fotele i rozkładany stół. Wszystko ma swoje miejsce. Przeszłość, odczuwa się tam ze zdwojoną siłą. Pewnie za to kocham to miejsce. 
Może ktoś kiedyś odnajdzie ten niewielki kolczyk i wspomi małą Cld która była. Nie myślała co robiła ani mówiła. Bywała tu. Wspomni dziki śmiech, głupawy uśmiech, cienie pod oczami, zimne dłonie i jej milczenie. Ciszę, kiedy nie wiedziała co powiedzieć. Jej bezradność. Wspomni tę noc, widok  spokojnie wtulonej w wielkie ramiona i żal nad ranem. Każde objęcie przyjaciółki i dziwne teksty, których sens dostrzegają tylko one. Każde znaczace spojrzenie, wymowny usmiech. Kazde wyjscie na balkon i smutny powrot. Zmarwienie przepelniajace serce. Brak chęci do czegokolwiek. Temat tabu. Do niektórych tematów nie należy wracać i rozstrząsać ich na nowo. Nie pytaj. I tak nie odpowie. Nie jest ani słodka, ani otwarta. To urojenie w Twojej głowie. Wyidealizowany obraz, który akceptujesz mimo niezbyt przyjaznej rzeczywistości. Patrzysz przez przesłonę swoich pragnień i marzeń. Wyobrażenia stają się porządkiem dziennym. Nie znasz jej. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. Pamiętaj o tym co było. Wspomnisz ten dzień tak jak każdy poprzedni i następny. To co miało miejsce następnego wieczoru jak i niespełna miesiąc po. Wspomnisz ten dzień. Wspomnisz wszytko. 
Mam tą świadomość,że jeśli nie teraz, to nigdy. To jest właśnie ten czas na robienie głupstw. Nie ma miejsca na żal. Wypominać błędy będziemy na starość. Nie czas na to. Nie teraz. Ale nie mogę pozwolić sobie na pewne rzeczy. Moralność nie pozwala. Granice. Wyrzuty by mnie zżarły. Może jestem inna. Może mam podejście rodem z ubiegłej epoki, ale swoich zasad zamierzam się trzymać. Młodość młodością ale nie upadłam jeszcze tak nisko. Dziwią mnie pewne stanowiska, cóż, ludzi nie zmienię. Taki wiek? W takim razie wolę zostać dzieckiem. Za każdym razem żałuję coraz mniej, to muszę przyznać. Nie jest to jednak powód aby przekraczać granice. Moje granice, których nie zamierzam zmieniać. Niewykluczone, że kiedyś zmienię nastawienie. Lecz nie teraz. Przyjdzie czas i pora.





Nie możesz się poddać, nie ma gotowych rozwiązań,
nie ma na skróty dróg, przestań wstecz się oglądać.

3 komentarze:

  1. Piszesz spier....
    Myślisz, że potrafię przejść tak obojętnie obok tego, co napisałaś ?
    Ja Cię uwielbiam i tego nie zmienię ;*

    Wiem jak było.. Ale opisane Twoimi słowami .. Staje się takie .. Magiczne ?
    Kocham po prostu Twoje teksty <3
    Cld naszaa ;**
    Szczęście mieć Cię w VIProomie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. polecam tego bloga, wejdź jak masz czas :
    isolationxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń